Kolejny zimowy słoneczny poranek – czyżby déjà vu sprzed miesiąca, kiedy to miałem stłuczkę? Przecież dziś też mamy piątek 13-go! Na szczęście nic z tych rzeczy 🙂 Zobacz, jaka miła niespodzianka na mnie czekała.
Tym razem dzień rozpocząłem treningiem biegowym (w końcu w niedzielę startuję w pierwszym oficjalnym biegu w tym sezonie, trzeba więc zadbać o formę) 🙂 Telefon przypięty do ramienia, aplikacja biegowa uruchomiona, słuchawki w uszach, a w nich słychać ukochany Iron Maiden – tak to mogę biegać zawsze 🙂
Radość z słuchania muzyki podczas biegu przerwał mi krótki sygnał wiadomości. Oho, pomyślałem – pewnie ktoś z Was drodzy Czytelnicy już od rana się do mnie dobija 🙂
Była to jednak zupełnie inna wiadomość. Wiadomość z gatunku tych, które każdy z nas lubi dostawać najbardziej (nie żebym nie lubił wiadomości od Was – te również sprawiają mi radość – chociaż nieco inną 🙂 ).
To mój bank przysłał mi SMS z informacją o otrzymanej wpłacie.. odszkodowania za stłuczkę, którą miałem dokładnie miesiąc temu 🙂 O tej własnej stłuczce w Niemczech pisałem wcześniej na blogu.
Cóż za fantastyczny zbieg okoliczności – 13-go w piątek miałem stłuczkę i również 13-go w piątek otrzymałem odszkodowanie za tę stłuczkę 🙂
Odszkodowanie otrzymałem w pełnej wysokości, której się domagałem!
Co zasługuje na pochwałę – w międzyczasie ubezpieczyciel OC sprawcy poinformował mnie o możliwości wynajęcia samochodu zastępczego i wskazał nawet dzienną kwotę, do wysokości której taki samochód mogę bez przeszkód wynająć (genialne w swojej prostocie!). Zapewniam, iż nie była to kwota z kapelusza – tylko rynkowa cena za najem samochodu dobrej klasy.
Koszty własne jakie poniosłem to 0 (słownie: zero) euro!
Poza wypłatą mi odszkodowania ubezpieczyciel OC sprawcy przejął także koszty sporządzenia opinii rzeczoznawcy oraz wynagrodzenie adwokata. Ok, akurat w moim przypadku to była drugorzędna kwestia – w końcu sam sobie tę sprawę prowadziłem 🙂
Ty jednak też możesz skorzystać z takiego przywileju – więc nie bój się powierzyć swojej sprawy profesjonaliście 🙂
Cała sprawa zajęła mi miesiąc, a licząc dokładnie tylko 28 dni, przy czym od zgłoszenia szkody do wypłaty odszkodowania upłynęło zaledwie 15 dni!
Przyznasz, że to ekspresowe tempo 🙂
Oto jak dokładnie wszystko przebiegło:
Chyba jednak polubię te piątki 13-go 🙂
Uzupełnij wiedzę o te tematy
Witam Panie Adamie Bardzo dziękujemy!!!
Kochani nie zastanawiajcie się! Jeśli macie problem napiszcie do Pana Knopika! Naprawdę warto
Dziękuję Pani Katarzyno 🙂